słyszysz brzęk kluczy metal trze o metal drzwi otwierają się z cichym jękiem w progu staje wąsaty z obstawą z ABS-ami pakować się -krzyczy- WON!!! zatrzaskujesz klamerki obciążasz ramiona bierzesz pod rękę swoje Skarb i opuszczasz gniazdo schodzicie po schodach potem ulicą w dół na przystanku błogosławicie wzajemnie wsiadacie do tramwaju pryszczaty kierowca nie kryje swej pogardy bramy mostu rozwarły swe ramiona
Blog o instytucji zwanej Polska. Pisząc o polityce, sztuce i książkach renegeruję swój umysł...