Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2019

Krzyż na podłogę.

Krzyż na podłogę. Padł strzał Pięść przebiła policzek Złamała trzonowca Wymiotła język Stał oparty o wyrzuty sumienia Jadną  nogą zaglądał W dębową powłokę wyłożoną Kirem Płakał Lecz łzy odbiły się od Wzgardy Ścielącej się u stóp Niewisty o twardej stopie Życia Nadzieję znalazł Pod szafotem Obojętności Zwiniętym w kłębek Niemocy położonej pod głową Usianą cierniami I choć zerwał boleści kajdany To w głowie pozostał głos Będziesz ukrzyżowany!

Witkacy z okna.

Witkacy z okna. Już sowieckie buty kaleczą Żyły dróg Padają czapki Świszczących kul W ludzkim ciele Więdną uczucia Gdy Orła przysypuje Ziemi grób I choć czerwona gwiazda Wtargnęła w twój próg To życia swego nie podasz Na tacy Boś ty Polak Boś ty Witkacy ....

Rozfarmatowany.

Rozfarmatowany. Wkładam serce w miejsce Mózgu Myślenie zostawiam Oku W końcu faceci to wzrokowcy Tak rozformatowny Idę szukać mobilnego Szczęścia. Zaglądam na przystanki Uczuć Taplam się w światłach Mrugajacej muzyki Lecz tam jest tylko Spełnienie ciała Braknie Spontanicznego bólu Wyższej energi Zniesmaczony tule się do krzyża Miejskich cudotwórcóc Oni mają odpowiedź na pytania Mieniące się Spazmem egzystencji