Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2020

Zadźgane powołanie.

 Stanąłem przed drzwiami do jej Jestestwa. Nacisnąłem przycisk dzwonka. Jego dźwięczny świergot rozlał  się  po wnętrzu mieszkania. Stanęła w progu. Wręczyłem jej kwiaty zerwane na łące o wschodzie słońca, jeszcze lśniła na nich poranna rosa. Połączyła ich płatki. -One śmierdzą - stwierdziła. - Śmierdzą jak cała twoja filozofia! Tymi słowami zadźgała jego i  swoje powołanie.

Max Czornyj GRÓB.

 Max Czornyj GRÓB. W lesie pod Gdańskiem grupa ekologów próbuje powstrzymać dewastację środowiska naturalnego. Jednak mimo sprzeciwu Zielonych, pracownicy budowlani przystępują do planowanej wycinki drzew. Nie wiedzą, że ich maszyny zatrzyma anonimowy GRÓB. "Twój mózg jest mniej ekologiczny niż piece kaflowe". Do zbadania sprawy mogiły komisarz Luiza i współpracujący z nią profiler, podchodzą z wielkim zaangażowaniem. Badają szczątki, studjują historię, angażują w śledztwo tęgie  umysły. Jednak rezultaty są mizerne, grozi im odsunięcie od dalszych czynności. Ale znajdują wyjście z tej sytuacji... nadają nowy bieg sprawie. Ten nowy wątek (groźby i zastraszanie), sprawiają, że poczują na swych kartkach mroźny oddech mordercy. A grób ujawni swą tajemnicę.

Ogień w zaświatach.

 Wyrzekłem się Wiary, choć w sercu mym była. Dbała o Czystość od grzechu chroniła. Na straży  Jestestwa jak bodygard stała Pozwoliła przetrwać, O los mój zadbała. Rzuciłem się w pokus Niezmierzone  Zastępy: Uległem podszeptom,  Nałogom, Serce obsiadły egoizmu sępy. Walałem się w błocie Egoizmu,  Marazmu, Hedonizmu. Ale me myśli błądziły na fali niosącej  Słowa Wykupienia,zapisane w sercu matczynej Pobożności. To dzięki  Niej opuściłem   Krainę Bezbarwnej Skrajności. Lecz  w mej  głowie myśl  Zrodziła się po latach, Że będzie mnie palił ogień w  Zaświatach.

"Mam tak samo jak ty, moje miasto..."

                              "Milcz, albo powiedz coś takiego,                                co jest lepszym od milczenia".                                                       Pitagoras. Jan Plebejski wyłączył telewizor. Zirytowany otworzył przeglądarkę internetową. Wpisał w nią hasło: moje miasto. Po kilku chwilach na ekranie komputera pojawiły się odpowiedzi na zapytanie. Pierwsze linki kierowały do popularnych stron internetowych kształtujących sumienia Polaków. Odwiedził je pobierznie odczytując treść artykułów. Nie zdziwiło to, że autorem tych słów okazał się prominentny polityk. Kiedy ktoś przyzwyczaić się do poklasku i bezkarności, zaczyna traktować stanowisko które piastuje jako coś oczywistego i niezbywalnego. Przykładem może być prezydent który stwierdził: to moje miasto. Brzmienie tych słów ma dwa aspekty. W pierwszym, pozytywnym, wybrzmiewa pozytywny aspekt. Ktoś kto traktuje miejsce pracy jako swoje, traktuje je jak własny dom. Sprząta, remontuje, dba o pozyt

LGBT. Łóżko czy prawda?

 Postępowiec wczoraj: -...chodzi o to by nikt nie zaglądał Ci do łóżka! Postępowiec dzisiaj: -Cały miesiąc obserwowałem swoją byłą. Skubana. Sypia z jakimś gościem z siłowni.. Jan Plebejski zadumała się. I to tyle jeśli chodzi o podejście fanów LGBT w sprawach o które tak walczą. Zadziwiające jest, że potrafią każdą wścibskość i atak na Posłów uzasadnić wyższą koniecznością. Obłuda w czystej formie. Ale podana w sosie walki o tolerancję.

Ciałko. Moja litania zaprawionego w mieście Nicości.

 Zamknęłaś mnie w Ostrzu nienawiści Płynącym przez jezioro Twego  Serca. Zabrałaś: Nadzieję, Wiarę i Przyszłość. Przekułaś szpikulcem  Zapomnienia To  Ciałko zrodzone z naszego Kręgu  Wspólnego Mianownika. Śmiejesz się! Lecz troska co zasiała ziarno kochania Wystaje z  Ust spokojnej  Niedorosłości.

Nauczyciele boją się szkoły?

                                         " Żyj niezauważony ".                                                               Epikur. Jan Plebejski ogląda wystąpienie posłów. Znana opozycjonistka gardłuje, że nauczyciele boją się powrotu do szkoły. Starszy wzrostem zachrowań i niekontrolowany wybuchem pandemi. Cóż, myśli Jan, nauczyciele boją się powrotu do szkoły. Ale leżeć na plaży w Chałupach jakoś nie odczuwali strachu...