Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2018
w przestrzeni życia nie ma miejsca  na podróbę uczuć pełnia jestestwa tego nie ogarnia człowiek potrzebuje wrażeń  zachwytu miłowania jego dusza pragnie wznosić się  ponad czubek głowy ktoś wpadł na pomysł by zasiać w umysłach  niepewność  strach pogardę ziarno rozkwitło wydało plony dziś w każdym domu trwają wielopokoleniowe  żniwa

Wyjście antyawaryjne

On przyjechał BMW-icą Na dole trzasnęły drzwi Wręczył kwiaty Otworzył wino Tym zaimponował Ci A potem gdy byliście razem On walnął pięścią w twarz Bo nie chciałaś mu powiedzieć  Czemu zaciśnięte uda masz Przez cały tydzień znów to samo Miłości nie żałował Ci  Gdy wyszedł w końcu zrozumiałaś T o nie są wymarzone sny Najgorsze co mogłaś zrobić!! Złamałaś serce mi Otworzyłaś żyły - zapomniałaś Nad grobem popłynęły ŁZY!!! 

Życie też lubi sobie pofolgować.

Ona i On. On delikatnie dotyka jej policzka , kładzie rękę na ramieniu. Ona uśmiecha się, opiera głowę na Jego ramieniu. Wyglądają jak para gruchających gołąbków u szczytu góry. Ale ich dusze mają przeszłość. Oboje zranieni, z zawiłymi ścieżkami  życia. Poznali się przez pięć złotych. On stał na skrzyżowaniu, żebrząc o pieniążek na bułkę. Wtedy nie ściemniał. Naprawdę potrzebował na pożywienie. Ona zatrzymała się podarowała monetę mówiąc: "tylko wydaj to na pożyteczne rzeczy. Usłuchał jej. Tak zdobył kapitał początkowy. Za podarowane pieniądze kupił kilka zapalniczek. Sprzedał je z zyskiem. Znów kupił .. i znów sprzedał... itd. Aż do wynajęcia niewielkiej hali. -Zanim odnalazłem się w biznesie, byłem bezdomny. Lumpem na szczęście nie zostałem, głównie dzięki Heńkowi. -mówi nasz bohater.- To on nauczył mnie, że żeby przeżyć w miejskiej dżungli, nie mogę wyglądać jak człowiek z marginesu. Pokazał mi jak korzystać z promocji i degustacji w marketach. Jak żebrać, żeby nie wyglądał

pognieść serce

jeszcze rana po obrączce piecze ogniem niemocy jeszcze ściany  płaczą rozdartym sumieniem zdrada boli a sól szczypie palące  oczy ale nadzieja na przetrwanie dnia zagląda w skołatane serce rozsiewa pąki radości sypie płatki uśmiechu naucz się walczyć  a nikt nie połamie twego ducha rozkoszy

Z punku widzenia za czy przeciw.

O punkcie widzenia wielu spraw decyduje podejście statystyczne. W Internecie pojawiają się wykresy jak to coś zdrożało za rządów tych czy owych. Jedni chwalą władzę a inni ją ganią, a wszyscy podpierają się jakimiś średnimi wyliczeniami.  Prosty przykład: ktoś podaje, że przez ostatnie trzy lata wzrosła cena za bułki, paliwo i napój gazowany. Podpiera się jakimiś danymi. A puentuje to krzykiem o wyzysku i biedzie. Ale można na to spojrzeć z drugiej strony. Można wziąć ceny z ulubionego sklepu pewnej partii. Przez ostatnie trzy lata cena krajzerek nie wzrosła, cena coli też pozostała bez zmian (0,99 zł), a i cena czekolady ani drgnęła. A emerytury i renty poszły w górę. Hurra optymiści mogliby zakrzyknąć że: emerytom i rencistom zostaje więcej w portfelu lub wręcz: "Emerytom żyje się lepiej za naszych rządów". Oczywiście wszystko to miraż. Ceny mogły wzrosnąć, na przykład w osiedlowym sklepie, ale mogło się na to nałożyć kilka czynników. Jednym z nich jest podaż. Być może

Rządź i Dziel

Wielu ludzi zadaje sobie pytanie: co to jest ten budżet i z czym to to się je? Na początku było Słowo. A później powstał człowiek. A jak powstała istota myśląca, dostała talenty.   Człowiek to istota społeczna więc lubi żyć w stadzie. Ale to zrzeszenie składa się z pojedynczych jednostek. Jedna zajmują się budowlanką. Inni handlem. A jeszcze inni sztuką. Są też tacy którzy zajmują się pilnowaniem itd itd...  Teraz wyobraź sobie, że to ty jesteś głową państwa/rodziny. Musisz zadbać aby wszyscy mieli zapewnione przynajmniej minimalne warunki do życia. Więc liczysz pieniądze. Zarabiasz 1200, masz 570 w portfelu, a Zenek winien ci jest 60. To w sumie daje 1830. A teraz liczysz ile musisz wydać w miesiącu na jedzenie, bilety, ciuch dla żony, korepetycje dla dzieci oraz opiekę lekarska dla teściowej (tu możesz dowolnie fantazjować).  Podobnie postępują premier i rząd. Liczą ile mają i  planują ile wydadzą.

Umieraj powoli.

Są grupą znajomków. Spotykają się. Rozmawiają. Tworzą. Kiedy zasiadają w knajpie przy zastawionych stolikach czują na sobie spojrzenia. Natarczywe. Oskarżycielskie. Pogardliwe. Bo przecież osoba z porażeniem czy na wózku - nie ma prawa do zabawy! Powinna siedzieć w domu, użalać się nad sobą i jęczeć  na forum w Internecie. A oni wzięli los w swoje ręce. Piszą wiersz, opowiadania, scenariusze. Malują, rysują, rzeźbią. Kręcą filmy, grają na instrumentach, fotografują. Założyli nieformalną grupą artystyczną MaarON Art. Skupia ona osoby niepełnosprawne zajmujące się szeroko pojętą sztuką. Może jeszcze nie jest o nich głośno, ale... jak zapowiadają, wkrótce uderzą pełną mocą. Planują zawładnąć Internet, posiąść radio i telewizję, zmielić prasę. Więc oglądajcie się. W krtótce poczujecie Ich oddech na plecach. Trzymam kciuki. Powodzenia. Andrzej Pokrzyżowany.

Wierzymy tylko w to w co chcemy!

Taka rozmowa przy kawie z pianką. -Ten środek mi nie pomógł. Lepszy jest ten!!! Nie ważne, że to ten sam producent. A jego skład jest taki sam jak tego droższego.  Skąd to wiem?  Cofnijmy się sześć lat wstecz. Zakład farmaceutyczny, produkcja reklamowanego środka na popularną dolegliwość.  Od kilku dni uczę się na operatora maszyny. Jestem pojętny więc szybo łapię o co chodzi w jej obsłudze. Zdobywam zaufanie brygadzisty. Ciągniemy nadgodziny bo zapotrzebowanie jest duże.   I nagle ... -Dziś zmieniamy ustawienia maszyny- mówi mój nauczyciel. Wzdycham, ale przystępuję do działania. Mam pokazać czego się nauczyłem.  Udało się. Jestem gotowy na nowe wyzwania. I zadaję pytanie: -A składniki? Inne opakowanie to i środek musi się zmienić. -Aleś ty głupi. Myślisz tak samo jak ci co to kupują. Jak inna nazwa to i wnętrze inne. Gówno prawda. To ten sam szajs tylko ładniej opakowany. Ten jest droższy bo reklama leci w mediach.  Kto ma rozum - niech go użyje!! Amen. Andrz

Nadzieja umiera ostatnia.

Jest takie miejsce gdzie ludzie czekają na pracę. To stara mleczarnie przy parku miejskim. Większość czekających tu osób to przybysze zza wschodniej granicy. Stoją paląc papierosy, piją zimne napoje. Są też miejscowi. Marek jest jednym z nich. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się z tłumu. Jest podobnie ubrany (poszarpane jeansy, koszula w kratę, rozczochrane włosy), mętny wzrok. Kiedy zaczął opowiadać o sobie odeszliśmy parę kroków w stronę zabudowań. Urodził się w xx wieku.W szkole nie sprawiał problemów, był cichym i uczynnym dzieckiem.Zawsze przygotowany, grzeczny i uprzejmy. Rodzice, widząc jego chęć do nauki i łatwość w przyswajaniu wiedzy, wiązali z nim wielkie nadzieje. I prawie udało się. Marek obronił pracę magisterską, rozpoczął studia doktoranckie... i tu życie odwróciło swój bieg. Jakieś dziwne myśli, próba samobójcza, szpital. Diagnoza- zaburzenia schizoafektywne. Renta socjalna i... dziewczyna odeszła, pracy ni ma, a jeść trzeba . -Nie jestem poganinem- zas
Posiała nadzieję w sercu Pielęgnowała ją Podlewał Chroniła przed szkodnikami Nie myślała o końcu Bawiła się w łany szczęścia Zakładała ogrody Karmiła duszyczki Aż przyszedł on Pan wielkiej łaski Skradł niebiański zagon Wyrugował korzenie Rozsiał ziarna pogardy Odeszła Lecz jej krzyk błąka się po zagonach bólu...

kochana nie umrzesz

nie znam się na kursach walut nie zmiażdżę głowy przeciwnikowi nie założę czerwonej plakietki na oczy nie pojadę na urlop do Brukseli rower odstawię do piwnicy nie zasiądę w pradawnej świątyni grzech mam zawsze przed oczyma nie wsiądę do auta z szybami od złotnika pociągiem podróż jest ciekwsza nie złożę głowy w pokłonie dla konsumpcji guma balonowa zakleja usta lecz jedno wiem i to mnie tu trzyma kocham Cię choć jesteś Idiotką dla pomocnika Gestapo 

....

kiedy padłeś na kolana przed własnym ego nie miałeś serca zatopionego w kwasie nieszczerości twoje męskie narządy pompowały łagodną muzykę duszy miałeś myśli czyste jak pierwszokomunijna hostia lecz przyszedł deszcz pogardy i rozmył mozaikę pocieszenia pozosyał szum zapomnienia....

zły dobry?

gdy przewracam strony książki nie myślę o zabawie jest wiele rodzin co odeszły w sławie chroniły karmiły ukrywały nad własne- życie bliźniego ukochały A Żydowskie niebo obrzydzenie czuje kiedy zły Polak ludzkie istnienie ratuje to zły POLAK to ZŁY POLAK TO ZŁY POLAK!!!!!!!!! inne znów zdarzenie opowiada historia komory gazowe getto ekterminacja A Żydowska władza wdzięczność czuje kiedy dobry Niemiec strzałem w głowę morduje to dobry NIEMIEC to DOBRY NIEMIEC TO DOBRY NIEMIEC!!!!!!!!!!  

pokonać depresję?

FU** OFF DEPRESINIUM CZYLI JAK WYSZEDŁEM Z CZELUŚCI Andrzej Pokrzyżowany OSTRZEŻENIE!!! ŻEBY ZAWARTE TU PORADY ODNIOSŁY SKUTEK TRZEBA BEZWZGLĘDNIE PRZESTRZEGAĆ ZAŻYWANIA PORCJI LEKÓW PRZEPISANYCH PRZEZ LEKARZA SPECJALISTĘ. KSIĄŻKA NIE WYLECZY CIĘ Z DEPRESJI LECZ POMOŻE W PODNIESIENIU JAKOŚCI ŻYCIA . O MNIE Jestem mężczyzną cierpiącym od kilkunastu lat na schizofrenię oraz zaburzenia nastroju. Depresja jest jakby dodana w pakiecie do tych schorzeń. Książka którą napisałem zawiera zbiór porad, które zastosowałem w chwili kiedy moje życie zawisło na krawędzi. Motywem mego postępowania było motto: „nic nie tracę- a może coś zyskam”. ….I udało się!!! Zmieniłem swoje nastawianie i odzyskałem ŻYCIE. Może dla innych nie jest ono niewiele warte, ale to jest mój czas, innego nie będę miał, więc chcę go wykorzystać jak najlepiej. Oczywiście do takiej zmiany myślenia nie doszedłem z dnia na dzień czy z minuty na minutę. Okupione to było ciężką pracą, zarówno fizyczną jak i psyc
słyszysz brzęk kluczy metal trze o metal drzwi otwierają się z cichym jękiem w progu staje wąsaty z obstawą z ABS-ami pakować się -krzyczy- WON!!! zatrzaskujesz klamerki obciążasz ramiona bierzesz pod rękę swoje Skarb i opuszczasz gniazdo schodzicie po schodach potem ulicą w dół na przystanku błogosławicie wzajemnie wsiadacie do tramwaju pryszczaty kierowca nie kryje swej pogardy  bramy mostu rozwarły swe ramiona