"Milcz, albo powiedz coś takiego,
co jest lepszym od milczenia".
Pitagoras.
Jan Plebejski wyłączył telewizor. Zirytowany otworzył przeglądarkę internetową. Wpisał w nią hasło: moje miasto. Po kilku chwilach na ekranie komputera pojawiły się odpowiedzi na zapytanie. Pierwsze linki kierowały do popularnych stron internetowych kształtujących sumienia Polaków. Odwiedził je pobierznie odczytując treść artykułów. Nie zdziwiło to, że autorem tych słów okazał się prominentny polityk.
Kiedy ktoś przyzwyczaić się do poklasku i bezkarności, zaczyna traktować stanowisko które piastuje jako coś oczywistego i niezbywalnego. Przykładem może być prezydent który stwierdził: to moje miasto. Brzmienie tych słów ma dwa aspekty. W pierwszym, pozytywnym, wybrzmiewa pozytywny aspekt. Ktoś kto traktuje miejsce pracy jako swoje, traktuje je jak własny dom. Sprząta, remontuje, dba o pozytywny wizerunek.
Ale jeżeli ktoś mówi: to moje miasto, po to by zaznaczyć strefę swoich wpływów, a powierzone stanowisko traktuje jak maszynkę dającą maksimum korzystości , to zachowuje się jak pasożyt niszczący żywiący go organizm. Więc zastanów się czy przypadkiem ten pasożyt nie wyrósł na twoim "ciele".
P.S. Tytuł zaczerpnięty z piosenki Czesława Niemena.
Komentarze
Prześlij komentarz